***
długi, ale może warto przeczytać...
Śmiej się!Śmiej póki możesz!
Szaleńczym chichotem wypełnij pustkę.
Lecz pomyśl tylko, czy nad twoim grobem
ktoś nie zaśmieje się tak samo okrutnie?
Nikt nie zapłacze, nie westchnie z
tęsknoty,
zbyt wiele dusz ludzkich zraniłeś.
Złap się za serce!Zgiń ze zgryzoty!
Cóż to...
Czy ty zakwiliłeś?
I rękę drżącą wyciągasz po pomoc?!
Tej marnej istoty, którą niegdyś byłeś
nikt dziś nie wesprze pomocną dłonią!
Więc krzycz! Więc spadaj w piekielne
czeluści!
Na litość nie licz o marny człowieku.
Nikt ci twych grzechów dziś nie
odpuści...
Tyś zawsze czynił wszystkim na przekór.
Obca ci była wszelka uczciwość,
zimne swe serce przed światem zamknąłeś.
Niech teraz pożre cię twoja chciwość!
Z kobiety matki ty się począłeś,
lecz w oczach iskra diabelska błyska.
Wirujesz w płomieniach, rozkładasz ręce,
trujący jad z ust twych wytryska.
Nie widzisz głupcze sensu w swej męce?
Za rany ludzkie, dusze skrzywdzone,
srebrzyste łzy, co policzki myły...
Niech zło co plugawi z ciebie
wyzionie!!!
Proś, by twój ból, śmierć cię odkupiły!
Agonia... Czujesz, że koniec już blisko.
Ostatnie chwile. Już dogorywasz.
Krzyczysz w rozpaczy, że chcesz zmienić
wszystko,
lecz nagle... Z łóżka swego się zrywasz!
I kwilisz...
A ja cię otulam ramieniem po chwili
i szeptam cichutko, gdy ty nadal
płaczesz:
" Cśśśś... Już nie płacz, już nigdy.
Kocham Cię..."
Komentarze (1)
Baardzo ciekawy wersz i baardzo mi sie podoba... oby
tak dalej Verusiu :) Trzymaj Wene na uwięzi