Wiersz dwieście siedemdziesiąty...
One dwie zawsze
przychodzą nie pytając
nas o zgodę
dzisiaj jesteś sam
jutro już kochasz
i na odwrót
dzisiaj kochasz
jutro zostajesz sam
i wszyscy wiedzą
że nie buduje się domów
gdzie miłość truchlej
z chłodu
bo miłość nigdy
nie ucieka
bo chce
życie w nas ocalić
a dróg trudnych i splątanych
nie należy się bać
bo strach przed nimi
nie uwolni cię
od nich
dlatego tylko idź
a te trudne drogi
same się zamienią
w te łatwe
i niech ci
ta prawda najprawdziwsza
zawsze towarzyszy
gdy naprawdę kochasz
weźmiesz mniej
więcej dasz
Komentarze (10)
Teatr to aktywna refleksja nad samym sobą.Pozdrawiam
Kolejna dobra refleksja nad życiem pozdrawiam;)
Refleksyjnie. Uciekło "e" z "truchleje". Miłego
wieczoru:)
bardzo udany wiersz
pozdrawiam :)
.... i to się nazywa prawdziwa miłość....Pozdrawiam :)
gdy naprawdę kochasz
weźmiesz mniej
więcej dasz- na tym polega miłość.
Ładny wiersz, pozdrawiam :)
refleksyjnie - miłość to umieć dawać nic w zamian nie
pragnąc kochać tak poprostu :-)
pozdrawiam
Tak wtedy się więcej daje a mniej bierze! Pozdrawiam z
uśmiechem :)
udany wiersz pozdrawiam