Wiersz dwieście sześćdziesiąty...
I jak tu
życie lubić
gdy złych wieści
więcej niż
tych dobrych
a gdy ruszamy
w różne drogi
ludzie rzucają
nam pod nogi kamienie
i dziwią się
że zostawiamy
za sobą
brukowaną drogę
a ja spaceruje
w samotności
i się zastanawiam
czy to jest włóczęga
a może wędrowanie
a wszystkie
drogie mi kobiety
powychodziły za mąż
a ty życie pytasz
kiedy ja się ożenię
przyszłość zna
tę odpowiedź
może powie
albo milczeć będzie
by jak zwykle
mnie zaskoczyć
i przyglądam się
z daleka
temu co chcę
zobaczyć z bliska
i tak to już jest
że gdy miłość
idzie po ulicy
neony tracą
swój blask
Komentarze (16)
masz rację gdy miłość idzie ulicą to neony tracą swój
blask ...
Bardzo ładnie, refleksyjnie :)
pozdrawiam:-)
trudne pytania czasem pozostają bez odpowiedzi -ładny
wiersz :)
pozdrawiam serdecznie
"drogie mi kobiety
powychodziły za mąż
a ty życie pytasz
kiedy ja się ożenię"
Miłość, aby była prawdziwa, musi kosztować, musi
boleć, musi ogałacać , daj wiec spokój i z agaromem
whiski posmakuj;)))
Fajny monolog z chwilą zadumy...
Pogodnego dnia:)
Bardzo ładna refleksja.Pozdrawiam
Śliczna refleksja, pozdrawiam:)
,, kiedy szła ulicą neony gasily swój blask,,
Dobrej nocy :*)
... pięknie... gdy idzie miłość, neony tracą blask...
Pozdrawiam :)
Z daleka miłości nie zdobędziesz.
Ona wymaga bliskości.
Miłego wieczoru.
ładnie refleksyjnie z nutką nostalgii:-)
pozdrawiam:-)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam
wszystkie
drogie mi kobiety
powychodziły za mąż
a ty życie pytasz
kiedy ja się ożenię- fajny monolog.
Trzeba pomyśleć co można w życiu zmienić na
lepsze...Pozdrawiam.
rzucasz życiu pretensje ale czy sam coś robisz by
zmienić coś