Więź
Wahał się będę
w każdym względzie.
Sławy mi wszakże,
nie przybędzie.
By opisywać,
własne stany.
Pisząc te stany,
jestem zgrany.
Jeśli opiszę,
mam przesrane.
Wolę już ciszę,
mieć nad ranem.
Budzić spokojnie,
piękne sny.
I pytać żony,
czy to ty...
Czy jesteś ,
moim zapatrzeniem.
Czy wolisz,
słowa słać cierpieniem.
Czy wolisz lżyć,
kamienną mową
Mieć wszystko inne,
za część zdrową.
A jeśli nie,
to po cóż pytać.
Więź między nami,
jest odkryta.
Mamy gdzieś plusy,
i minusy.
Złe wiadomości,
przykre niusy.
Chwile pogodne,
też burzliwe.
Także namiętne,
w miłość ckliwe.
Staramy się,
budować dom
Gdzie nie króluje,
słowny złom.
Polszczyzna jest,
tradycji trwaniem.
Jako na zdań,
odpowiadanie.
Inne zdarzenia,
będą wzorem.
Jak nie kierować,
się wyborem.
Dlatego ciągle,
jest wahanie.
I niech to tak już,
pozostanie.
Komentarze (1)
Wiesz Grand? Podoba sie twoj jezyk. Forme raczej
inaczej zalatw. To tylko moja opinia.