Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Wilcze Wyznanie

Uwaga! Wiem, że wiersz jest ok. 8 razy za długi i że trudno w ogóle nazwać go wierszem. Wiem że ma mase błędów. Po prostu chcę mieć go zrzuconego by przetrwał, i dla komentarza Pana AT. ;)

Wkraczamy w gęstwinę
W porośnięty zgiełk zapomnień
Od zgiełku tak przecież odległy
Deskrypcja stanów
Których nikt przecież znać nie może
Wizje wymiarów
Których nie opisałby
Żaden z potomków Lavoka
Ingerencja w wartości
Których wydźwięk wypełnia przestrzeń
Fragmentami pękniętej porcelany zrozumienia
Których żaden klej już nie połączy
Wychodząc z Abstrakcji
Dzierżąc w dłoni niemy chaos
Między wymiarami których byt podstawowy
Nie ma prawa istnieć
Jeszcze
Z nicości się wywodząc
Nicością podróżując
I ku nicości zmierzając
Wszak chaos jest arche wszechrzeczy
Wszak to co nieokreślone
Zawsze będzie wszechsze
Podróżując boso poprzez równiny
Których nie przemierzają już
Akarmańscy jeźdźcy
Podążając za wonią
Która nie drażni zmysłów
Która nie drażni ciała
Która nie drażni duszy
Ktora sama w sobie wskazuje
Gdzie wciąż lśnią zapomniane księżyce
By nie zmierzać
Nie szukać
Nie błądzić
By najgłębsze z tajemnic
Inwazje zawahań
Odwroty poranków
Zasięgi zawodów
Odrzucić w ślepej pogoni za blaskiem
Czarnych świec niegdysiejszego szkarłatu
Zatrzymać
Odciąć
Ty
Tu
I zajrzeć w głąb nie-zwierciadeł
Próżnych odbić subjektywizmu
Nie w dal
Wyraz niedoścignioności zamierzeń
Marzeń
Lecz zajrzeć w obszar własnego bezkresu
Skąd każde spojrzenie wraca
W niezmienionej formie
W bagażu swej głębi
Niosąc powrotny, drobny pakunek doświadczeń
Zbudować z nich świat
Którego rozproszenie nie uzdrowi
Mieszkańców Plejad
Nie nakarmi wygasłych słońc
Nie przystanie w marszu
Mgławic, by uśmiechem przywitać czarne dziury.
Skupi się
Formując wewnętrzne ,,Ja" w szkielecie
Którego struktura choć nienaruszalna
Wypełniona być może każdą możliwą substancją
Ideą
Bądź Mazią
Gliniany dzban z purpurową inskrypcją
Wypełniony bytami i tchnieniem
Które sam sobie, roniąc łze szafirów - nadał.
Ulotność
Gdy czas mierzą cele, których czasem nie można doścignąć
Gdy droga
Po celu, znika
Wyłączywszy się podczas wędrówki
By miast ją kontynuować, wciąż zaczynać kolejną
Zatrzymać
Podziwiać każdy rytuał
Odzianej w artyzm wolności stopy
Nie oddychać
Czuć każdy oddech
Każdy automatyzm
Kiedy kaszląc krwią w lesie doświadczenia
Odwracasz wzrok przechodząc na Auto.
Kochaj każdy dzień
Co nie każe kochać szczęk
Które rozrywają twój świat
zaglądając w twe wnętrza
Odnajdź siebie
Ten samoistny, najdoskonalszy z bytów
Wejdź w siebie
Krzyknij, zapłacz, zaniknij
Chwyć jej dłoń i nigdy więcej nie wracaj
Każdym gestem tworząc nowe Panteony
Każdym spojrzeniem przemierzając wszechczas
Gdy najdalsze z twoich myśli wciąż
Są na wyciągnięcie dłoni.
Nie ma nic gorszego niż przeciętność
Rzekł
Nim pisk Hiszpańskiej Kurtyzany
Rozerwał siatkę jego serc w stolicy Vermallionu
Powszechność zwykłości
Niezwykłości nieczas
Marsz twarzą na zewnątrz
Gdy Imperium płonie
Nie mogę cię zatrzymać
Są paleniska do których ty tylko
Posiadasz zapalnik
Poprzez pusty wyraz twej twarzy
Poprzez twój cios obojętności
Szept skraplanych cierpień
Wskaże mi kolejną ścieżkę
Do jednego z tych wnętrz mnie
Których nie można chwycić
Gładka ściana luster ametystu
W którą nie wczepi się żaden z mych czekanów
Wyzwanie
Bitwa inteligencji z obłędem szaleńca
Taniec płonących interiów mej duszy
Z Azjatyckim szamanem
Który zdaje się wiedzieć więcej
W świecie ślepych wystrzałów
Marzeń spadających pod postacią gwiazd
W świecie letalnych uścisków dłoni
Żaden kowal nie podejmie się już otwartej pracy
Domek z zapałek pod powierznią oceanu
Forteca z kart na ostatnim z wolnych wierzchowców
Wyśnionym niegdyś przez jedną z nielicznych
Wciąż jeszcze śniących
Zbuduj
Zamknij w metalowe ryzy
Zakuj
Zamknij raz jeszcze
I zapomnij
Inaczej lata twych idei
Rozwieje pierwszy z podmuchów wrześniowego ciepła
Są sposoby
Są drogi, gdzie nikt już prawie nie chodzi
Gdzie warstwy księżycowego pyłu
Wiją się do stóp w błagalnym tańcu
Prosząc o marsz legionów Cezara
Gdzie każdy krok jest milionem spełnień
Nie znajdziesz tych dróg
Pośród splugawionych wartości
Nie szukaj diamentów
One nie rosną na drzewach
Najpiękniejsze wartości niezbadanych głębi
Twórz
Pamiętając zawsze, by to samo piękno
Tchnąć również w siebie
W tych lasach, gdzie wciąż słychać nasze wycie
Na tych polanach, gdzie wciąż widnieją ślady naszych łap
Żyj dumą, żyj sobą, żyj życiem
Bądź wilkiem
I nigdy nie zapominaj
Przepraszam
Już więcej nie zasnę
Pozwól mi raz ostatni
Zasmakować wody życia
I być tym kim naprawde jestem
W świecie, gdzie nikt już nie spogląda w księżyc
Gdzie żaden księżyc nie śpiewa wraz z nami
Już nie
Spowity bladą zbroją odrzucenia
Podatną na miecze naszych dusz
Pozwól mi to poczuć
Pomóż to zakończyć
Ku chwale braciom z całęgo świata
Wysyłając komunikat we wszystkie jego strony
Z nadzieją, że są jeszcze inni
Żyjmy
Żegnajcie
I Pamiętajcie o mnie
A wtedy ja również będę pamiętał
Wschodzi księżyc
Budzi się dusza
Nic nigdy nie zachodzi
W duszy, która wciąż jest prawdziwa
Dziękuje
Nie szukając zrozumienia w trywialnych wymówkach
Egoistycznie
Agnostycznie
Acz optymistycznie
Raz jeszcze
Odchodzę
Zwiastun

... ^_^ Do wyedytownia. Wrócę ;)

autor

Fallen_Wolf

Dodano: 2011-02-13 20:17:09
Ten wiersz przeczytano 568 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Nieregularny Klimat Rozmarzony Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

Beniaewa Beniaewa

pro publiko możesz edytować... ale chyba nie w tym
sens...ten wiersz ma już to "coś"... całość spójna i
tematycznie jednorodna... wymaga powtórnego czytania(
pozostał mi niedosyt zrozumienia) za szybko za dużo
odnośników ....dla mnie bardzo ciekawy i dobry :)

Czatinka Czatinka

Zastanawia mnie ten powrót do wyedytownia . Wilku
bywasz przewrotny :)

skarb-323F skarb-323F

przeczytałam ...nie boję się długości wiersza ale jego
treści ...tu jest czasem nie spokojna...ale mam
wrażenie że tyczy się jednej osoby ...albo to napisała
ta sama osoba ...te same przytoczenia ...słowa ..a i
autora brak jak chcę sie zobaczyć ...ciekawe bardzo i
tajemnicze ...pozdrawiam ciepło na jeden raz autora

mariat mariat

No i w tym tkwi piękno wypowiedzi; teraz ci lżej
Wilku, wygadałeś się. ..."pozwól poczuć, pozwól
zakończyć..." etc. etc.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »