windą do nieba
Zapasy z czasem tydzień cały
cicha modlitwa - przyśpiesz proszę
pragnienia wiją się tłumione
windą do nieba chcą się wznosić
ostatnie piętro, cichy szelest
klucz w zamku niecierpliwie szepce
za progiem dłonie się szukają
a pocałunek mówi – weź mnie
dłonie jak dłuta rzeźbią ciała
cocktail zapachów mąci w głowach
zmysły znów w windzie pod niebiosa
a to co słychać, to nie słowa
Komentarze (4)
ach, to jest dla mnie erotyk
piekny, subtelny
z kunsztem napisany, płynnie, niebanalnie
z przyjemnoscia czytam i witam dzis dzien Twoimi
wierszami
Umiesz podgrzać wyobraźnię czytelnika, serwując tak
delikatny erotyk.
Szkoda, że ma tylko trzy strofy.
Dla mnie ślicznie.
Pozdrawiam.
ładnie, subtelnie