WIOLETKA
U Wioletki w pokoiku
stały pieski na stoliku.
Jeden bury był pluszowy,
drugi biały z porcelany.
Gdy Wioletka smutna była,
przytulała go do buzi.
Ale tego pluszowego,
bo ten drugi był z glazury.
Gdy Wioletka spać się kładła,
do podusi swej tuliła.
Tego pieska brązowego,
na białego nie patrzyła.
Myśli sobie piesek mały,
jestem tutaj niekochany.
Po cóż siedzieć mam na biurku,
zerknę co jest na podwórku.
A gdy Wiolcia jeszcze spała,
cichuteńko zszedł ze stołu.
Przeszedł pokój prawie cały,
dalej drzwi mu przeszkadzały.
Wtedy Wiola usłyszała,
na podłodze jakieś szmery.
Szybko z łóżka się zerwała,
i do pieska podreptała.
Zasmuciła się okropnie,
że o piesku zapomniała.
Odtąd zawsze w porze spania,
blisko siebie go sadzała.
Komentarze (46)
Ślicny wiersyk!Rymy zachwycają - wprost pieszczą uszy!
Babciu Baba-jago jesteś wielka! pozdrawiam