wiosenne błądzenie
Zawsze oddzielejąc się od towarzyszy
biegnę gzieś na wyłom skalny,
aby pojąć surowe wasze piękno
i wchłonąć przeczysty powiew halny.
Z sąsiednich zielenią objętych hal
szmery ciche mnie dobiegają,
promienie słoneczne trawy pieszczą
jakby o niemowlę wątłe dbają.
Dlatego oddzielem się od towarzyszy
i biegnę przodem po przełęczy
by usłyszeć,co nikt inny nie słyszy
stromość mnie nigdy nie męczy.
dedykuję ten wiersz naszym pięknym Tatrom.
Komentarze (1)
Ładny ten wierszyk o miłości do gór, nie wiem może
jestes nimi bardzo związana lub po prostu Cie
fascynują - ale czy niebezpieczne jest takie
odłączenie sie od kolegów ?
Ładnie zagłosuję.