[wirus duszy mojej...]
naiwnie zapachiem kawy rozlewa się świt...
korkują się żyły a rozsądek coś szepcze
krew pulsuje i eksploduje
tylko trochę...trochę jeszcze
a wszytko się "naprostuje"
antyciała już nie skutkują
"bakteria" w wyższe stadium powędrowała
komórki aż drżą i buzują
choroba ze mną wygrała?!
wirusie duszy mojej!
tyś co wzniecił płomienie umysłu
teraz jestem w mocy Twojej
lecz oswobodzę się z Twego uścisku!
BK*4
autor
TANIEC_SMIERCI
Dodano: 2006-09-20 00:03:29
Ten wiersz przeczytano 352 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.