Wiślana Wanda
Przez pola biegnie, mrok przecinając.
Trawy kłaniają się przed jej królewskim
obliczem,
A cień jej ginie w mroku krzewów
ciernistych.
Biegnie łzy rzewnie roniąc,
Szlocha, a jej lamenty tylko skały
słyszą…
i nocne niebo…
Stoi nad wiślanym brzegiem, na kruchej
skarpie,
Ręce rozłożyła, jakby do krzyża ją
przybijali,
Na palcach stanęła, wzrok ku górze
powiodła.
Z miną niewzruszoną oczy zamknęła,
Ostatnia kropla po jej twarzy
spłynęła…
I skoczyła w fale głębokiej Wisły,
I umarła za honor
Ta Wanda, która nie chciała
Niemca…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.