Wolność
Nie znam szczerości
Już nie wie co to prawda
Karmiona nienawiścią
Pojona krzywdą...
Podali mi dłoń
Uśmiechnęli się
Czułam się tak mała...
Z niewiedzą wierzyłam ich słowom
Z nienawiścią spoglądałam na świat
Z wrogością patrzałam w oczy ludziom
Tym którzy przyjaciółmi byli...
Są...
Będą...
Z pogardą krzyczałam na słabych
Nie radzących sobie z życiem
Na takich jak ja
Na siebie...
Z niechęcią błagałam o wolność
Zapewniali że „to” jest
wolnością
Z nienawiścią do siebie żyłam...
Żyłam wierząc że będzie lepiej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.