Wolność
Jak rycerz na koniu podjeżdża pod mój dom
Cygan z taborem
Kradnie me myśli w cygański świat
Pełno w nim cierni, pełno chwastów , lecz
także piwonii
W oknach bez szyb śpiewa ciepły wiatr
To ta wolność co mnie uwięziła
W każdym domu mieszkaniec swej biedy
Znikła kurtyna gdy uwierzyłam
W życie moje inne niż kiedyś
Złoty pył spadł na cygańskie twarze
Kamień pod nogi sztuce wyrazu
Wyszłam przez okno spadłam na ziemię
Może kiedyś winy czas zmaże
Jak czerwona chustka na czarnych włosach
Nie może być biała
Pod dachem deszczu nie można żyć
W pionie kominu słyszę jak twój sygnet
powoli spada
W drewniany ogień w oczach twych
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.