Wołyńska Apokalipsa
"Czy pamiętasz, Panie Boże, Nad Wołyniem łunę krwawą I ten krzyk z płonącej chaty Mordowanych przez sąsiadów?"
Gdzie jest mama? Leży tutaj,
cała we krwi ubroczona
Obok tata głową z ciętą,
ja zostałam całkiem sama
Choć sieroto w me ramiona,
wróg sztyletem ostro machnął
Nie ma życia krew zalała,
czarna chmura zaszlochała
Domy płoną strach i zamęt
dzieci w łonach mordowane
Tyle ginie ludzi w mękach,
brat dla brata został katem,
To bestialstwo z rąk człowieka,
wespół z diabłem zgotowane
Setki istnień w krwi skąpana,
z rzezi łzy i ból . Zagłada
Komentarze (22)
Smutny wiersz.
Dzięki Teresko, pozdrawiam
cieszy mnie, że takie wiersze powstają. brawo :):)
Dla przypomnienia, dla pamiętania, dla ostrzeżenia
potrzeba takich wierszy, filmów. Pozdrawiam
3-ci wers od dołu "z" rozjechało się z resztą
to było bestialstwo (widziałam film)
Słynne trzysta sześćdziesiąt dwa /362/,
to nie dni, a sposoby... zabijania.
Pozdrawiam Sareneczko, jakże trzeba być wyzutym z
człowieczeństwa, żeby obmyślić, coś tak potwornego.
Mocny przekaz pozdrawiam