Wracając do Ciebie
siostrze
Wystarczy schylić głowę, zapalić mały
płomień i gładzić,
gładzić wspomnienia. Biegłyśmy zawsze
razem
przy murze stawianym przez życie. Zza niego
nie było widać
blasku wielkiego świata. Należało się odbić
i już nie musiałyśmy prostować dziecinnych
złudzeń,
co przykurczały się strachem zamkniętym w
szklanych butelkach.
Do nich pakowałyśmy papierowe marzenia,
rzucajac je w ocean.
Czas było i nam za nimi, ale pustymi rękami
nie dawały się złapać.
Te, które nie zatonęły dobiły do naszych
brzegów całkiem
niezauważone roztrzaskały się pewno w
mniejludzkich
pustych miejscach i czas je tylko zaorał
(śladu po nich nie ma).
Zostało jeszcze wspinanie po linie
zrzuconej przez Boga.
Ty wyszłaś niesprawiedliwie o kilka lat za
wcześnie
ja muszę wciąż próbować, by dotknąć dłonią
nieba
zahaczając o gwiazdy z nadzieją, że w
jednej z nich jesteś
i spogladasz tu na mnie wciąż jeszcze taka
sama.
To od niej robi się jaśniej. Zupełnie bez
powodu?
Komentarze (10)
"wspinanie po linie zrzuconej przez Boga" jest
poruszjące. W ogóle całość utrzymana w takim nastroju.
Uroczo pielęgnujesz wspomnienia. Pozdrawiam :)
Piękny wiersz... Można niemal namacalnie poczuć te
dziecięce marzenia, zobaczyć te wspólne zabawy, by
później pogrążyć się w bólu i tęsknocie...
bardzo ciekawy wiersz... proponuje go dotrzeć i
diamentować...naprawdę warto.szczerze pozdrawiam
Metafora z liną od Boga będzie dla mnie niezapomniana.
rozstanie z bliskimi....wywołuje bardzo różne
emocje....przeżycia....spoglądamy w niebi i czekamy
czy zabłyśnie jakaś gwiada jaśniej by w jej blasku
zobaczyć ciepłe spojrzenie .....
Nikogo nie minie wspinanie do Boga po linie. Ci co
chody mają i pieniądze, załatwią sobie windę i zasiądą
w lożach nieba, reszcie niewiele potrzeba - wystarczy
w kącie skrawek nieba.
Odejście, śmierć, zgaśnięcie... wieloma słowami można
określić to o czym piszesz (tak to odbieram) - tak jak
wspomniał(a) Jardud - na wiele sposobów można to
przeżywać, jednym ze sposobów (choć często jest to
poza naszym wyborem) jako ból. Czy inne odczucia są
możliwe(?) Twój wiersz pokazuje, że tak - jeśli
jesteśmy to sobie w stanie wytłumaczyć, zrozumieć -
bronimy się przed cierpieniem, oswajamy śmierć.
Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam serdecznie :)
Każdy z ludzi w niepowtarzalny sposób przeżywa ból
związany ze śmiercią ważnej dla siebie osoby. Ty
czynisz to pięknie w wierszu.
bardzo mnie wzruszył ten wiersz.Oryginalne metafory
dodają pewnego czaru, jeżeli mogę tak się wyrazić,
biorąc pod uwagę temat wiersza.W ten tak trudny dzień
dla nas będę pamiętać o Twoich słowach:"Zostało
jeszcze wspinanie po linie zrzuconej przez
Boga."bdb.napisane....
...wiersz pełen tęsknoty i smutku...piękne
wspomnienia...pozdrawiam.