Od środka
Wewnątrz mnie jeszcze płonie to co zdążyłeś
rozpalić,
zanim całkiem wyszedłeś na prostą z moich
marzeń.
Wątpliwość pojawia się z czasem gdy,
znikasz za zakrętem
wąskiego korytarza w którym ja się nie
mieszczę.
Próbowałam już nieraz prześliznąć się do
ciebie
przechodząc blisko ściany grubo pokrytej
szronem
Gdy dotykałam jej dłońmi czułam jak bardzo
jest zimna
Przykładałam też skronie. Cholerne
pulsowanie,
udało się opanować do najniższego
poziomu.
Zostałam bryłą lodu skumulowaną
wewnątrz.
Ołówek już się nie łamie kiedy o tym
pisze:
„chowając moje ciepło, skurczyłam się
za nas dwoje”.
Zrobiłam się bardziej wąska naprzeciw moich
pragnień,
przeniknęłam na luzie do następnego
razu.
Nie zastanawiam się nawet czy kochasz mnie
właśnie taką.
Jestem zewnętrznie zimna (trzymam się
dzielnie pionu).
Teraz już siedzisz mniej pewnie na mojej
przytulnej kanapie.
Dzisiaj może ci powiem, bo wiem, że mnie
zrozumiesz.
Powiem, na pewno ci powiem jak bardzo nie
lubię chłodu.
Rozbierzemy to razem na jakieś cieplejsze
kawałki.
Aut, z tym "najlepiej na leżąco" to nie bardzo bym się zgodziła...ale dziekuje za radę...Dziekuje bardzo również innym czytelnikom za uwagi i komentarze.
Komentarze (20)
Basiu w 10 wersie dałbym "skumulowaną wewnątrz" lub
nawet "wewnętrznie" - a tak mi jakos tam brzmi ;) ale
cały wiersz sprawnie napisany i tak jak to u Ciebie z
duża dawka refleksji :) - pozdrawiam
Najodpowiedniejsza temperatura panuje, gdy ukochana
osoba jest przy nas :)
"nie raz " proponuje jednak razem " nieraz".Osobno
pisząc dotyczy raz , albo dwa, z kontekstu wynika, że
parokrotnie.takie tam moje małe IMHO :)proszę o
wybaczenie :) Wiersz mi się podoba.
Bardzo mi się podoba, bo to odważna i b.zgrabna,
precyzyjna "sekcja" własnych odczuć, swego świata
wewnątrz. Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam
cieplutko :)
Basiu chyle czoła przed bogactwem słowa i pieknem
metafor....urzekasz słowem.i....pozdrawiam.
To już normalnie zaczyna robić się nudne. Każdy wiersz
świetny. Napisz w końcu jakiegos gniota, bo złośliwa
ze mnie baba, i lubie dokopać. A tak nie mogę , bo
zawsze tylko podziwiam.
Pobudziłaś zgrabnie moją wyobraźnię ... to jak
niechciany sen ... lecz wszystko robisz by o nim nie
zapomnieć ... tylko dlatego , że jesteś kobietą ...
duży plus zostawiam i uśmiech niech topi lody :)
Bardzo wymowny, obrazowy i mądry wiersz o uczuciu,
rozterkach i szukaniu prawdy.
Zlamane uczucie ma wplyw ze stajemy sie zimni jak
lod.Potrzeba czasu by lody kiedys stopnialy,a czasem
tak sie nie stanie. Wiersz plynie z wnetrza Twojej
duszy.
Tym wierszem już rozbierasz na cieplejsze kawałki...
tekst gęsty, skłania do refleksji. jak rozumiemy
bliskość, której potrzebujemy. kochamy ot, tak; z
jakiegoś powodu, z miłości się zmieniamy, czy
zyskujemy odwagę, by być sobą i ze sobą??? dziękuję i
proszę o likwidację przypadkowego ort. - na pewno!
pozdrawiam+++)
Kiedy milosc odchodzi,,jest smutno,,ale
nie musi byc tragicznie,,,milosc kiedys
powroci,,, chyba jednak do innej osoby,,
wzruszajacy refleksyjny wiersz,,
pozdrawiam slonecznie z daleka.
aż zimno mi się zrobiło w mojej mroźnej jaskini :).
Pięknie, a jeśli chodzi o łany to pobuszuj na
mrozny.blogspot.com
kiedy uczucia odchodzą tylko chłód zostaje, robimy się
nie czuli , przestajemy słuchać, rozumieć...a nie raz
wystarczy słowo mały gest , by rozbudzić miłość na
nowo....wiersz dobry...pozdrawiam
Skoro nie można już kochać, zamarzasz od wewnątrz,
chowasz się i giniesz pomaleńku. Wierszem ładnie i
dojrzale opisałaś taka właśnie sytuację, kiedy miłość
odchodzi.