[wracam ostatnim autobusem]
(inspiracją, spacer przez uśpiony Tuszyn)
wracam ostatnim autobusem
przez wojewódzkie miasto umarłych
mijam kamienic bramy puste
i przygaszone uliczne latarnie
chodniki skute grubym lodem
i wyludnione tramwajów przystanki
połykające grube perły głodu
opatulone w półmroku firanki
ostatni przystanek przed dnieniem
rozpogodzonego wieczora -
to dziecko rzuciło kamieniem
rzuciło kamieniem pod koła
trzymało w rączce żonkile
kąkole kaczeńce krokusy
skostniałe stanęło na chwilę
by zginąć pod autobusem
mknął dalej zgodnie z rozkładem
bez najmniejszego spóźnienia
stojąc na przegubie jadę
w kierunku cichego beztchnienia
tak wracam ostatnim autobusem
przez wojewódzkie miasta umarłych
mijam kamienic bramy puste
i przygaszone zmarznięte latarnie
Komentarze (2)
Robi wrażenie. Świetnie zbudowałaś nastrój i nawet
zszokowałaś w tym wierszu.
Niesamowity nastrój jest w Twoim wierszu. Zrobił na
mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie byłem w Tuszynie, ale
warto było spojrzeć nań Twoimi oczami.