Wspinaczka
Po Twym ciele wspinaczkę urządzę dziką.
Żeby było ciekawiej w dół ją poprowadzę.
Chcę odkryć całą Twą intymność ukrytą,
Mam na to ochotę nic na to nie poradzę.
Czego dotknę po drodze dłonią, językiem,
O co oprę się mymi zdyszanymi ustami,
Musisz mi wybaczyć swoim cichym
krzykiem.
Nie spocznę nim zdobędę wzgórek między
udami.
A że lubię góry to nie minę z pewnością,
Tych dwóch, co do góry sterczą maliną.
Poocieram się o nie przez chwilę z
lubością
Potem znów me dłonie ku dolinom popłyną.
A gdy dotrę do groty, co w ogrodzie się
skrywa
Jej wejście miękkim różem płatków
spowite,
Zdobędę jej dno, jak ciasne jaskinie się
zdobywa.
I razem zdobywać będziemy szczyt za
szczytem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.