Wspinaczka
obraz fałszywej rzeczywistości
wtapia się w norme codzienności
góra Mount Everest
wpisałam się w jej test
wisze na środku szlaku
jak na przerdzewiałym haku
tkwię tam niczym porcelana w Titanica wraku
czy będę to mogła nazwać szczęściem
za którym podejściem
za którym zejściem
czytam wciąż swą autobiograficzną lekture
chcę pnąć się w góre
schodzę w dół
złapałam gume
nie mam już zapasowych kół
autor
Zachwatka
Dodano: 2016-11-16 10:31:26
Ten wiersz przeczytano 448 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
bardzo interesujące
jak szlakiem
wszędzie wejdziesz
tak by szczyt osiągnąć
przy hakach które liny potrzebują
lecz wejdź na górę kamienną
gdzie nic się nie ima
jak też lubi się kulą odbić
trafiając w tego co do niej strzela w:)
Parę literówek do poprawienia : normę, Mount Everest i
jeszcze w paru wyrazach -ę braknie;)
Jak już brak zapasowych kół, to piechotką trzeba,
więcej wtedy dostrzec można:)