Wspominam Cię w każdym oddechu
Ślepo jest zakochana,
choć widzi Jego wady.
Jednakże zdaje się, że na zabój nie kocha
tego Pana…
- bez przesady…
Początek znajomości – ideał
-o rany…chodzący anioł ze
skrzydłami!
A teraz? To flet owinięty w futerał,
który wyda z siebie dźwięk
czasami…
On tępi jej zasady, przyzwyczajenia.
Nie podoba mu się to co robi.
Dużo tu można by powymieniać.
Ona myśli – Pan popadł w jakąś manię,
bądź rodzaj fobii.
Iść ulicą jej nie da.
Boi się, że dźgną ją spojrzenia.
Totalna pustka, umysłu bieda…
Patrzy już na to od niechcenia…
A teraz……
Siedzi przy jednym z kawiarnianych
stolików.
Jeszcze przez chwilę w liczbie pojedynczej,
jeszcze nie ma mnogiej.
Zamiast głów widzi pełno rozpalonych
płomyków.
Czeka, aż ujrzy wśród nich prawdziwy
ogień…
I nagle wszedł…Spokojnie zdjął
płaszcz.
Ach…to On! Jednak przyszedł…
Ty mi graj, tak Ty mi klaszcz
choć nigdy….nigdy Cię już nie
usłyszę…
Usiadł, lecz najpierw wręczył 3 róże,
tak jak za dawnych lat.
Szczęście uciekło, nigdy go nie
powtórzę.
Ach jak cenny jest dla mnie nawet jeden ten
kwiat…
Mówił beztrosko, jak mu idzie w pracy.
I patrzył jej w oczy.
O VAT, ZUS-ie, zyskach i płacach…
-Żałuję…niczym mnie nie zaskoczył.
-Kiedyś powiedział mi, że się spotkamy,
że kochać mnie będzie i nic tego nie
zmieni.
Mówił:…JAKOŚ SIĘ MISIU DOGADAMY.
Dobrze…że dotrwaliśmy chociaż do
jesieni.
I patrzysz jak w widz w teatrze
na mnie…
Ja także na Ciebie patrzę…
gdy każdym wieczorem jak pies stoję wiernie
przy twej bramie…
Tak delikatnie obejmuje…
Szkoda tylko, że ucho filiżanki
kwadratowej.
-Widzę, że nic już do mnie nie
czuje…
Gdybyś wiedział…Ty…cały czas
zaprzątasz mi głowę….
Zapomina się, dotyka jego dłoni.
On cofa ją, choć walczy z tym – to
widać.
Pot jej się leje ciurkiem po skroni.
Każde z nich się trochę zawstydza.
-Wybacz…różnimy się
mamy inne temperamenty.
W życiu mym ‘mała’ już nie chcę
Cię,
mimo twojej zachęty…
Przepraszam za prawdę, szczerość, aż do
bólu,
ale nie chcę być z Tobą na siłę.
-„Państwo masz moje i armię
królu…
i także moją mogiłę…”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.