Wstałem dziś rano, widzę stoi...
Wstałem dziś rano, widzę stoi,
Z widokiem siebie chcę oswoić.
Przychodzi łatwo, bo to moje,
Patrzę, więc na to ze spokojem.
Ale co z żoną, strach jest strachem,
Wywołać szok pod własnym dachem.
Ma do czynienia z tym raz jakiś,
Nie winna obaw dać oznaki.
Próbuję robić dobrą minę,
Zanim ze wstydu całkiem zginę.
Lub spali mnie małżonki gniew,
Co będzie życiu memu wbrew.
Więc usunąłem zgrabnym ruchem,
By nie służyło za podpuchę.
Ani tym bardziej za podnietę…
…starą, śmierdzącą już skarpetę
Komentarze (17)
Ale się uśmiałem. Znakomicie napisany wiersz, a
zaskoczenie totalne. Chylę czoło.
Świetne erekcjato, totalne rozśmieszające zaskoczenie.
Pozdrawiam :)
Ale dobrze poprowadzony wiersz.
Pozdrawiam
Świetne! Brawo! Kłaniam się 'D
Witaj! Ale dyskretnie to uczyniłeś i zonki nie
wkurzyłeś:)
Zaskoczenie totalne!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj! Ale dyskretnie to uczyniłeś i zonki nie
wkurzyłeś:)
Zaskoczenie totalne!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
brawo...ale mnie zaskoczyłeś, pozdrawiam
he he fajne:):)
A to dobre:)
Dobre!!! Dzięki za uśmiech :)
Pozdrawiam
Hehehe! Pl ma rację nie ma to jak nowe, świeżutkie
skarpety;) no!! ewentualnie stare ,wyprane z dodatkiem
Vanisha:)))Sprawdzasz się w tej formie
Grandzie:)Pozdrawiam z uśmiechem:))
:) uroczo, lekko i z humorem, mnie i tak zaskoczyło
zakończenie :)pozdrawiam:)
hahaha, dobrze , że się nie połamała:))
hahahahah, super!!!!:-)
:)))))