Wstałem dziś rano, widzę stoi...
Wstałem dziś rano, widzę stoi,
Z widokiem siebie chcę oswoić.
Przychodzi łatwo, bo to moje,
Patrzę, więc na to ze spokojem.
Ale co z żoną, strach jest strachem,
Wywołać szok pod własnym dachem.
Ma do czynienia z tym raz jakiś,
Nie winna obaw dać oznaki.
Próbuję robić dobrą minę,
Zanim ze wstydu całkiem zginę.
Lub spali mnie małżonki gniew,
Co będzie życiu memu wbrew.
Więc usunąłem zgrabnym ruchem,
By nie służyło za podpuchę.
Ani tym bardziej za podnietę…
…starą, śmierdzącą już skarpetę
Komentarze (17)
Dobre:)) Miłego dnia.
:)))