WTULENI W DARŃ DROGĄ...
Popędzić dziś chciałbym, gdzieś, jak ten
wiatr
To tu, to tam, w świat na dywanie!
Obijać o mury wież białych miast,
Obłoki przenikać jak promień...
Poczuć na plecach, w koszuli, chłód fal,
Jak żagiel przez morza dryfować.
Zatopić w otchłanie bezdomność, co wiatr
Gdy tęskny tak ciężki, jak kamień.
Złamanym skrzydłem powrócić nad dom
Skąd dym, mgielny woal, spowija
Sieć ścieżyn zdeptanych. Gdzie twarze i
żal.
Gdzie sosny z brzozami gadają.
Za śladem kół wozu skrzypiących wśród
pól
O kij wsparty - pielgrzym, pójść boso.
Zaplątać w łan złoty modraki i mak.
W parowie skroń złożyć, głębokim...
Przepłyną chmur cienie. I noc spłynie w
las.
Wiatr skrzydła położy – i cisza.
Głos ptaka, jak echo, pofrunie gdzieś w
dal...
Wtuleni w darń drogą: anioł i dusza.
Komentarze (1)
Czasami tez chciałabym poszybować jak wiatr hmmmmmm
mówisz że Twój wiersz jest melancholijny...początek
wiersza nawet mnie rozmarzył...choć wczytując się w
głąb tego wiersza odczuwa się smutek połączony o tak
masz racje hmmmmmm z melancholią... z uśmiechem:)