Wulkan
Dziś nadszedł czas wybuchu serca mego.
W jądrze mego ciała ogień się burzy.
Lawa w sercu zbiera i wypełnia żyły,
Czuje jak coś wiruje, ciało me ogarnia.
Z serca mego promieniście ogień bucha.
Pędzi przez me żyły i ogarnia ducha.
Magma rozpalona już pod skórą i na
ustach.
Parzy Ciebie i Twój wulkan wzbudza.
Teraz niżej pędzi lawa i ogarnia
trzewia.
Nagle bólu skurcz mną zgina,
A z mych ust ogień straszny bucha.
Oczy me czerwienią ogarnięte błądzą po Twym
ciele.
Płomień do rąk powoli dociera, z hukiem.
W dłoniach mych ogniste kule, lawa spod
paznokci.
Palce me są pożądaniem, które łączą za mną
Ciebie.
Usta me, zaś są żądaniem: "Całuj mój
ogień!!"
Płonę dla Ciebie...
Ogień dla Ciebie...
Nie gaś go nigdy...
Bo serce zatrzymasz.
Płonę dla Ciebie...
Ogień dla Ciebie...
Ogrzej się o mnie...
A szczęście me wieczne.
Teraz zalani w ogniu miłości, dwa ciała
jednym,
Ogień spoiwem łączącym nasze dusze w
całość.
W powolnych tchnieniach i skurczach
organów,
Lawa wędruje z mego serca w Twoje.
Uczuciu, które zwie się pożądanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.