Wy moje...
Patrzę na dłonie z obu stron
na tej zewnętrznej widać czas
ta dla drugiej jest jak schron
w której czasami znika twarz
smagane wiatrem też i mrozem
chroniły to co wciąż w pamięci
chwytanej na życiowej drodze
i dziewczyn co miewały chęci
opuszki biegły w dół i w górę
zniecierpliwione gdzie to bicie
jej serca pod jedwabną skórą
znajdując obie są w zachwycie
wrażliwość nawet kiedy noc
zakodowana czarno – biała
do dziś ma swoją dziwną moc
więc wyobraźnia zaszalała
wy moje dłonie z tą pamięcią
mające jeszcze miejsca dużo
możecie szukać dalej z chęcią
mnie te doznania się nie znudzą...
Komentarze (22)
Pozwolę sobie za Sari.
Pozdrawiam
Aniu, w czasach zarazy każdy temat się zdarzy :)
Dziękuję za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam
Zenon
Witaj Mily, świetnie to skomentowałaś, dziękuję i
pozdrawiam...
Zenon
@dodzio, dziękuję i pozdrawiam.
Zenon
No proszę... jak w niebanalny sposób można o dłoniach
pisać... pięknie Ci to Zenonie wyszło :-)
Kiedyś dziewczyny, dzisiaj babcie
mają na dłonie dziadka chrapkę ;)
Życie :)
Pozdrawiam :)
dobry wiersz
pozdrawiam