Wygnaniec - Henryk S.
Henryk nasz jedyny
Nie może znaleść rodziny.
Szukał jej w domu i barze,
Przeszukał kałamarze...
Był w szpitalu, na policji,
Na stadionie, na milicji,
Obszedł targ i wysypisko,
Zaszedł tam gdzie pito piwsko.
Łyknął sobie dwa mocniejsze,
Zapomniawszy że rodzinka
Pełna trosk i bez kominka
Zaszyła się i nie wraca.
Wypił sobie trzy kolejne
Zakręciło mu się w głowie,
Obudził się rano w rowie,
Bez potrzeby poszukiwań.
Wrócił więc wkrótce do domu,
Nie powiedziawszy nikomu
Że rodzinkę swą zagubił
Portfel, pieniądze wydudnił.
Taka to historia cała
Henryka szego - fujara,
Co to rodzinę utracił
A pieniądze wybrowarzył
Z czego się wielce wykazył...
PRZYPISY:
szego - naszego
wykazył - wykazał
Kolejne wiersze z Henrykiem S. już wkrótce!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.