Wyjdz za mnie (kiedyś)
Osiem lat minęło teraz
Wiem wahałem się już nie raz
By zostawić to za sobą
I podążać inna drogą
Lecz nie miałem juz nadziei
Że się wyrwę z beznadziejni
I Cię wtedy zobaczyłem
I w twą miłość uwierzyłem
Tyś popchneła mnie prze siebie
Pokazałaś jak jest w niebie
Dałaś radość i wytchnienie
Ciepłe serce i marzenie
Za to wszystko Ci przyrzekam
Że ten rok na Cię poczekam
By móc wreszcie to wykrzyczeć
Tak by każdy mógł usłyszeć
Żeś ty dla mnie wymarzona
Żeś ty moja przyszła żona
I to z Tobą bez litości
Umarł bym dziś dla miłości
Komentarze (2)
ładny w wypowiedzi obietnicę niesie Ciepły klimat
no to wykrzyczłeś ładnie :)+ popraw tylko
te drobiazgi ("Że się wyrw z beznadziejni)?(Tyś
popchnęłaś mnie prze siebie)i ą,ę bo psują płynność
wiersza-pozdrawiam :)