Wyobraźnia
Puk, puk, puk ( za drzwiami).
Ktoś się tam gramoli.
Sześcioletni Żenia
otwiera powoli…
W drzwiach ogromna postać
w kształcie filiżanki
- Jestem babcią Klary,
twojej koleżanki.
Mamy nie ma w domu?
(jęknęła żałośnie)
Widzę, że ty Żenia
jak na drożdżach rośniesz,
nie to, co ta moja
chudzineczka Klara,
ale ja już za to
wezmę się od zaraz
… a przyszłam pożyczyć
proszku do pieczenia.
- Nie! Nie mamy! - wrzasnął
przerażony Żenia.
Komentarze (53)
Fajnie, na wesoło. Na pewno tego proszku nie było?
Pozdrawiam. Miłego tygodnia :)
Sam tytuł, jak i treść pobudzają wyobraźnie :)
Pozdrawiam serdecznie
Uśmiech wywołałaś Anno :)
Bezcenne
:))świetnie.
Pozdrawiam:)
Uśmiech :) pozdrawiam
:)
I zakalec wyrośnie...
Miłego dzionka:)
Kształt filiżanki przeraził ;-)
Miłego dnia :)