Wypadek
Wpadło mi w ręce zdjęcie,
moje i pewnej Anki.
Siedzimy przy stoliku,
trzymane w dłoniach lampki
radośnie się czerwienią.
A dzisiaj koleżanka
gdzieś tam w przestworzach lata,
jak Isadora Duncan
odeszła z tego świata.
autor
krzemanka
Dodano: 2017-02-22 12:01:18
Ten wiersz przeczytano 1431 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
Bardzo wymowne
smutne wspomnienie.
Smutne wspomnienie. Pozdrawiam.
.nigdy nie znamy tego czasu... dobrze że zachowało się
zdjęcie ;-)
pozdrawiam
Smutno. Ładnie napisane... pozdrawiam :)
Dziękuję nowym gościom za komentarze,
a także tym, którzy zajrzeli tu ponownie:) Miłego
dnia:)
Wróciłam jeszcze raz. Teraz już wiem skąd apaszka...
Była lubianym elementem stroju przyjaciółki. Życie jak
świeca...
Twój wiersz jest pięknym gestem.
Dobrego dnia :)
Chciałoby się powiedzieć: człowiek nie zna dnia ani
godziny... Cieszmy się tym co mamy. A wspomnienia
zostaną zawsze. Podoba mi się Twój wiersz!
Wypadki chodzą po ludziach...jeszcze w tamtym tygodniu
bawiliśmy urodzinowo,a wczoraj był
pogrzeb.Udar...pozdrawiam.
straszny wypadek.
piekny wiersz:)
niesamowite... niewiarygodne,
ale wierze Ci, krzemanko
i wspolczuje,
taka smierc zdarza sie rzadko,
ale zdarza; pewnie pamietamy wszyscy ten wypadek na
torze cartingowym - mlodej dziewczynie wkrecily sie
dlugie piekne wlosy...
wyrwalo je ze skora, ale chyba przezyla,
milego;)
Dziękuję nureczko i demono za odniesienie się do
tematu. Miłego dnia:)
Dzieki za komentarz al-bo. To moje spolszczenie, więc
pewnie niepoprawne.
Zmienię na oryginalny zapis:)
Wypadek zdarzył się naprawdę (na sortowni). Anka była
ogrodniczką, lubiła nosić szale i apaszki i była
fajnym człowiekiem. Pozdrawiam:)
Izydora Duncan - tak pisal Herbert,
wiec chyba poprawnie:)
Cieple wspomnienie, kogos z kim kiedys skrzyzowaly
sie drogi. Moc usciskow.