Wyrok śmierci w zawieszeniu na...
Dla skazanych na śmierć
chwila się dłuży
czuję przypływ emocji
zupełnie jak bym unosił się nad zięmią
myślą nie ma końca
czekam
jak wiezięń
za chwilę ogłosi mi wyrok
postać w białym fartuchu
pielęgniarka prosi mnie do srodka
czas stanął w miejscu
twarz mego sędziego poważna
unika on mego wzroku
wychodzę
łzy spływają powoli
skazał mnie los
góra pół roku, w zawieszeniu
bólu i cierpieniu
opuszczam szpitalny gmach
każdy mój krok
zbliża mnie ku śmierci...
boję się,że kiedyś usłyszę taki wyrok..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.