Wysprzedaż
A w gazetce ogłoszenie
dobry towar w niskiej cenie
Asortyment różnoraki
i to wcale nie wybraki
Telewizory komputery
odkurzacze i blendery
W środę wielkie jest otwarcie
zapraszamy przybywajcie
Więc kolejka się zrobiła
jeszcze w nocy ustawiła
Takiej okazji nie będzie
kiedy droższy towar wszędzie
Każdy minę łowcy ma
kupić tylko co się da
To nie ważne że zbyteczne
towar trzeba mieć koniecznie
Dziadek stoi nieugięty
wnuczek musi mieć prezenty
Babcia coś w portfelu szpera
gdzie podziały się trzy zera
Przecież wiem wkładałam setki
a tu papierowe zlepki
I oczami próżno wodzi
w końcu kogo to obchodzi
Pół godziny do otwarcia
kto wytrzyma te natarcia
Już powoli odliczanie
i kto pierwszy we drzwiach stanie
Komu się powiedzie próba
oj zaczyna się rozróba
Każdy biegnie ile może
no i po telewizorze
Pani szarpie z jednej strony
a pan z drugiej oburzony
Wnet ochrona się zjawiła
ale pani szybsza była
Chociaż towar uszkodzony
ważne że zakup zrobiony
Trzeba więc kupować z głową
gdy ofertę ujrzysz nową
Komentarze (10)
oj, tak, tak... przerażające szaleństwo wyprzedaży ;-)
Wszystko przez te reklamy
zobaczą usłyszą i muszą to mieć
pozdrawiam:)
Lubie bardzo Ciebie odwiedzac.Twoje lekkie utwory maja
duzo energii. Czasem jej potrzebuje.
A z zakupami to trzeba ostroznie... Serdecznosci :))
W tym wierszu okazujesz tą smutną rzeczywistość
ludzkiej natury tak jakby tego czegoś nie było
wcześniej bo później buzię rzucają się za chwilę to i
tak wyjdzie taniej jeszcze taniej technologie się
zmieni i tak dalej.
Mądra satyra i może, co niektórych czegoś nauczy?
joasiu, czasami ludzie zachowują się jak dzieci coś
usłyszą, lub przeczytają i dają się wkręcić;)
Jak słyszę w reklamie „musisz to mieć” to coś we mnie
się budzi i mówię „NIE”
Pozdrawiam serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)
Warszawa- sklep AD 1978 - przez miesiąc - musialem
przjeżdzać do Centrum z Rembertowa, aby
potwierdzićswoje oczekiwanie w kolejce na zakup
pralki. Listy nie prowadzil personel sklepu uważany z
skorumpowany - byla "uczciwa" komisja kolejkowa, ktora
prowadzila odpowiedni zeszyt. W dnch, gdy możliwy -
choć niepewny byl już zakup pralki - czekałem na
wystawienie towaru. Wtedy - kilkanaście pierwszych
osób rzucilo się ,aby nakryć swoim cialem upatrzoną -
przypadkową pralkę. Owszem - kupilem... - nawet nie
byla zepsuta.
Wszyscy narzekali, ale mało kto okazywał zdziwienie.
Dobra ironia Joanno:)
Pozdrawiam serdecznie.
Czytam ten wiersz i mam przed oczami skecz kabaretu
"Ani Mru-Mru" - o otwarciu supermarketu - serdecznie
pozdrawiam :)
Witaj Joasiu:)
Przy takiej ofercie często przepłacamy bo
niepotrzebnie kupujemy:)
Acz byłbym za "nieważne":)
Pozdrawiam serdecznie:)
ciekawy wiersz pozdrawiam
Poczytne te gazetki. Ładny wiersz. Pozdrawiam