Wyssano ze mnie życie:(
Upadam na ziemie,chcę podnieść się,
nie mam oparcia i znów jest źle.
Wyciągam rękę, nikt nie chwyta jej,
wypowiadam słowa, a one od ścian odbijają
się.
Krople wiary i siły skapują każdego
dnia,
brak mi już bandażów na opatrzenie ran.
Jak siebie przeżyć mam, pytam sama
siebie,
a w środku głuche echo i resztki
nadziei,
że coś może jeszcze się zmieni.
Upadam na ziemie, chcę kolejny raz podnieść
się,
już nie wyciągam ręki, podnoszę kij,
podpieram się,
wstaje,
utykam, lecz idę dalej,
nie wiem tylko jak daleko dojdę
...
nie mam już sił.
Komentarze (2)
za dużo powtórzeń w jednym wypadku (''się''),ale
reszta może zostać,maleńki plusik ode mnie.
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że w tym wierszu za
dużo jest tego "się".Co psuje u mnie odbiór tego
wiersza. Niemniej jednak zostawiam plusa.