Wystarczył jeden wieczór
Szczęśliwa para- miłość między nimi,
Taka idealna... nierozłączni byli.
Codziennie spacery za rękę w parku
I sms-y już o poranku.
Lecz chłopakowi mało szczęścia było,
Wystarczył jeden wieczór.. i znikło słowo
„miłość”.
Blondyneczka szczupła o zielonych
oczach,
Płynny ruch jej bioder... poprzeczka nie
wysoka.
I wtedy to się stało, zdradzona
ukochana,
A ona czekała, za nim do białego rana.
Martwiła się o niego, „może coś się
stało”,
Lecz on się dobrze bawił chłonął innej
ciało.
Po 2 dniach dopiero zjawił się u
dziewczyny
I zostawił ją samą dla szczupłej blondyny.
Jego ukochana roztrzęsiona cała,
Za dużo tabletek na uspokojenie brała.
I nie minął tydzień... Już jej tu nie
było,
Zabiły ją tabletki i nieszczęśliwa
miłość.
A piękna blondyneczka, chłopaka
zostawiła,
Na tamtego z kasą sidła zarzuciła.
Chłopak wciąż żałuje nie umie sobie
wybaczyć,
Ona go kochała... jak on mógł ją
stracić??
I teraz codziennie przychodzi w
odwiedziny,
Na grób znicz zapalić dla swej byłej
dziewczyny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.