*Wywieram*
Wywieram presje na społeczeństwie.
Szukam ucieczki na końcu autostrady...
Koniec? Tak, to juz przepaść. Piekny
koniec. Dzika krawędź.
Odbijam się od dna i płyne ku górze.
Nie wiem czy dopłyne...
*
Słońce świeci mi w oczy, a wokół kwiaty...
dzika polana.
Rozkoszuje sie zapachem cudnownych
kwiatów...
Słucham szumu strumyka...
Na ramieniu nagle spoczywa ręka.
Silna, duża ręka.
Przeszył prąd.
Czuję, że to, to...
Tak, to napewno On...
autor
priorytet (;
Dodano: 2006-09-19 19:54:06
Ten wiersz przeczytano 499 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.