Wyznanie
Wyznanie
Motyli białych szalone wirowanie
Jak deszcz pocałunków miodnych
Upadek anioła w srebrną ciszę nocy
Niespokojnych oddechów falowanie
Twoje ramiona satynowej pościeli
Tysiące płatków kwiatu wiśni
Jak koliber usiądziesz na moich ustach
Płomieniem zachodzącego słońca
Uniosę się jak bóg nad wodami
Nad groblą nagich dłoni
I ten zapach sandałowego drzewa
W cieniu twoich rzęs
Uniesieni podmuchem słów wzlecimy nad
równiną
W tanecznym ruchu porannych mgieł
Motyli białych szalonym wirowaniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.