Wyznanie
Dla zakochanych:P
Chciałem nieba przychylić jej spojrzeniu
Chciałem dać wilgoć w uniesieniu
Chciałem ale nie mogłem
Zamknięty w ścianach świata
Gdzie ludzie patrzą spod łba na mnie
Gdzie susza i ulewa to jedność
Gdzie smutek i cierpienie są wzajemne
Nie mam odwagi na tyle
By stawić czoła miłości
Mija już kolejny dzień
Widze ją ciągle przez okienne szyby
Jak w lekkim zamachu ze spuszczoną głową
Umyka z oczu w ciemności
Czeka na tramwaj
A ja na pierzynie w sercu miejsce
powlekam
Chodź dni pędzą
W mym sercu gorącym
Miejsce dla ciebie wciąż uparcie czeka.
Dzięki:)
Komentarze (2)
Piękne wyznanie, ładny wiersz, ale w zupełności
zgadzam się z Diamą - jak ma być biały, to trzeba
dokonać małych poprawek.
nie do końca jest to wiersz biały, bo na początku jest
rym:spojrzeniu-uniesieniu ( pewnie
niezamierzony-wystarczy zmienić szyk)i na końcu też
się znalazł:powlekam -czeka :)