za burtą
za burtę psa zakrzyknął ktoś
za burtę
zbyt wiele przyniósł nam złych chwil
na dno z nim
na dno
tam gdzie w ciemnozielonej głębinie chłód
na niego czeka
niech woda weźmie to co złe
co nieszczęść tyle nam przyniosło
z pluskiem
szczelnie zamykając odwrót
przyjmuj wodo
gdy spadając ku Tobie
zamknę oczy
łzą zapłaczę
nie lituj się
pochłoń w całości
w usta wniknij
zdław krzyk mimowolny
w przerażone nie patrz oczy
tylko chwilę takie będą
później lekkością swą zadziwię
Ciebie
siebie
doskonałym będę
...samotności i beznadziei...
Komentarze (1)
(*)
Zapalam światelko, póki jestem w stanie