Za drogi zakrętem
byłem raz jeden sam
za drogi zakrętem przez lata
byłem już kiedyś raz tam
gdzie słońce kochało jak brata
jak powiek lekkość unosił
blask świata przed róży czerwienią
gdzie nikt nie błagał, nie prosił
a sen jednoczył się z ziemią
dziś jestem tęsknoty łaknieniem
za drogi zakrętem Ty tam
przyjmij me wiary sumieniem
gdzieś tu już nie chcę być sam
/12.06.2008/
autor
Ajej:)
Dodano: 2008-06-12 10:52:11
Ten wiersz przeczytano 517 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
"gdzie nikt nie blagal, nie prosil
a sen jednoczyl sie z ziemia..."
i smak kawy o poranku...
wiersz przesycony smutkiem, wrecz zalamanie w nim
gosci....az strach pomyslec do czego czlowiek jest
wowczas zdolny. Usmiechnijmy sie do zycia, nawet
jezeli bolesne i raniace niczym ciern...zawsze jest
mala nadzieja co zabierze nas do przystani Szczescie .
- mama Skrzata
Drogi zycia wioda meandrami. Nie wiemy, co nas czeka
za kolejnym zakrete. Idac, niesmy nadzieje na slonce,
wtedy latwie isc.
Ja również odnalazłam w wierszu więcej smutku i
rezygnacji niż optymizmu...:)
ładnie na prawdę :) tylko ja tu wyczuwam smutek i
tęsknotę, nie optymizm..