Za ręce
Ostatni promień usiadł na klonie,
barwi mu krawat na karminowo.
A on leciutko wdzięczy się do tej,
która ma suknię jarzębinową.
Podał jej ramię - jak to dżentelmen.
Razem przeżyli tyle jesieni.
Ona mu była tym ósmym niebem,
on swoje szczęścia z nią równo dzielił.
I zawsze razem, blisko przy boku,
w swoich jesieniach barwionych sercem.
Prawdziwe szczęście nie na początku -
w późnej starości trzyma za ręce.
autor
magda*
Dodano: 2017-10-03 13:56:20
Ten wiersz przeczytano 1383 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Anula- 2 dziękuję.
https://www.youtube.com/watch?v=brftyIVBy4c
Pięknego szczęścia Madziu.
Będę nudny. Znowu tak samo - pięknie.
Pozdrawiam :)
jak ładnie:)