Za ręce
Ostatni promień usiadł na klonie,
barwi mu krawat na karminowo.
A on leciutko wdzięczy się do tej,
która ma suknię jarzębinową.
Podał jej ramię - jak to dżentelmen.
Razem przeżyli tyle jesieni.
Ona mu była tym ósmym niebem,
on swoje szczęścia z nią równo dzielił.
I zawsze razem, blisko przy boku,
w swoich jesieniach barwionych sercem.
Prawdziwe szczęście nie na początku -
w późnej starości trzyma za ręce.
autor
magda*
Dodano: 2017-10-03 13:56:20
Ten wiersz przeczytano 1379 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Prawdziwe szczęście nie na początku -
w późnej starości trzyma za ręce...i to jest to...
Pozdrawiam
Pięknie
bardzo piękny malarski wiersz, zapatrzyłam się w tę
jesień u schyłku zycia... i jaka mądra puenta
Lubię te Twoje ciepłe wiersze, ciągle chcę jeszcze i
jeszcze :)
jak człowiek pozna siebie to może o tym marzyć o tej
przyszłości
Piękne podsumowanie miłości prawdziwej.
Pozdrawiam :)
Ale trafnie Magdo, ten klon głęboko zapuścił korzenie,
jednak wielu ludzi jest zbyt powierzchownych.
Pozdrawiam
Śliczności! Pozdrawiam Magdo serdecznie:)
Interesujące, fajnie napisane :)
Jak ładnie, ciepło i optymistycznie!
Podoba się!
Pozdrawiam Magdo :)
Ważne, aby przez całe życie trwało to szczęście :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Swietny wiersz i puenta
Bardzo mi się podoba
Pozdrawiam z usmiechem Magdo :)
Tak bardzo plusiasto sobie żyli
ona mu ciasto on jej po chwili
ciepłe to tamto
I do starości trzyma za rękę
choć już wyblakło
ciepła ta starość
Prawdziwe szczescie ma poczatek, znajdziesz je u
agaroma pt. Afirmacja życia... serdecznie pozdrawiam