Za zasłoną
W mroku umysłu zapalone światło
ogrom zniszczenia wydobyło, zgasło.
Wtedy zabiła po raz pierwszy.
Mamo, zaczekaj, czy nie chcesz mnie
jeszcze?
Poczuj, jak rosnę, twoje ciało
pieszczę…
Zabiła po raz drugi.
Bez przemyślenia, pod naporem chwili,
gdzie w tym momencie bliscy się zgubili?
Po raz trzeci.
Wyschły łez ślady, lecz nie blizny duszy,
których następne nie ma siły kruszyć.
Raz czwarty.
Później nietrwałą, nieprawdziwą miłość,
zdjęcie USG szybko przepędziło.
Piąty.
Radość z szóstego podświadomie grzebie
w trumnie sumienia i zabija
siebie.
Komentarze (7)
Chacharek, pisane dawno, ale nadal jest to dramat
wielu kobiet. Dziękuję i pozdrawiam
Opisujesz wszystko co człowiek może poczuć. i czuje
się to przy czytaniu
http://www.aborcja.web-portals.pl/aborcja-komentarze.h
tml
Dzięki
Dramat!
Smutny, to mało powiedziane...
Nie do wiary! Ciarki przeszły mi po plecach.
Pozdrawiam.
Jeden z Twoich najbardziej dojrzałych wierszy.
Wstrząsający i prawdziwy.