Zabijcie ją...
Zabijcie tę duszę odzianą w skazy
co stoi nade mną jak kat nad skazańcem
Zabijcie ten obiekt mojej odrazy
co widzów swych raczy nieudolnym tańcem
Zabierzcie kobietę, co męczy mówieniem
w ciało wprowadza niepokój
Życie człowieka napawa cierpieniem
narusza wewnętrzny spokój
Ręce spowija sznura węzłami
usta zakrywa kagańcem
Serce przebija igieł garściami
i czyni świata wygnańcem
Nigdy przez Ciebie nie pójdę na sznur
nigdy nie pójdę na linę
Nie dam mych kości wysuszyć na wiór
ciała zamienić w padlinę
Nie dam przyzwoleń na śmierć haniebną
z powodu duszy nieczystej
Wolę stąpać z dumą chwalebną
po drodze człowieka ciernistej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.