zaburzenia układu pokarmowego
będąc całkowicie pochłonięta
przeżuwaniem kromki chleba
zostałam porażona piorunującą myślą
(typu hello - eureka)
od-czło-wie-czy-łam (nas)
karmiąc inwektywami
że mlaska jak świnia lub żre jak pies
stałam się wredną małpą
kiedyś - i owszem
jak dwa gołąbki z dzióbka do dzióbka
same rarytasy serwowane na gorąco
okay - dotarło
dlaczego straciliśmy apetyt
tylko co z tym fantem zrobić
jestem beznadziejną kucharką
a żywienie na mieście czy catering
całkowicie zrujnują budżet
Komentarze (48)
zezwierzecenie obyczajow:)
uklad nerwowy wazniejszy, nie przejmuj sie peelko:)
pozdrawiam:)
wiersz uroczy Pozdrawiam serdecznie Danusiu:))
Życie(:
Jedzenie pewnie się przejadło
i dlatego wszystko umarło.
Danusiu, wpisuję do kajeciku rurę spadającą po
schodach - nie znałam, dzięki:))))
Taaa skad ja to znam ... wszystko powszednieje :-)
Ewci komentarz mnie rozbawił :-)
"(...) jak Żyd je kurę, to albo kura była
chora, albo Żyd jest chory". - Tadeusz Dołęga-
-Mostowicz.
Miłego smacznego wieczoru Donna.
Ewuniu :))))) hahhahaha tak, sie zdarza kiedy przemija
poezja a zaczyna sie proza. Usciski kochana.
Klarysko:)))) dziekuje bardzo dziekuje za bombowy
komentarz:))) smialam sie jak rura spadajaca po
schodach:))) Buziaki mila:)))
Wszystkim milym gosciom dziekuje serdecznie za kazde
dobre slowo. Moc usciskow.
czytając Twój wiersz przypomniał mi się z kawał
"Młoda para przed ślubem wybrała się na spacer.
- Uważaj złotko, tu jest błotko - mówi zakochany
chłopak.
Po ślubie są znowu na spacerze.
- Uważaj złoto, tu jest błoto!
Minęło kilka lat...
- Patrz ślepoto, widzisz błoto!!! "
fajny wiersz :)
Danusiu, możecie z tego śmiać się jak norki, lub
mrówki posypane azotoksem. Albo przejść na tekstylia i
drzeć się (na siebie z powodu kosztów cateringu) jak
stare prześcieradła;-)
Oklaski za upichcenie znanych powiedzeń i podanie w
ironicznym sosie.
Buziaki-przytulaki:-)
Ciekawa ironia kulinarna :) moc pozdrowień
ot i życie! (ja nadal pilnuję tego: przez żołądek do
serca i jest ok.)
Ewaes..a jutro będzie pomidorowa ? :P :p :P :)
pozdrawiam :)
Kiedyś pisałam o zupie która się przejadla i nadzieja
w kolacji ze śniadaniem, myślę, że podobny wydźwięk ma
twój wiersz. Tyle że zamiast śniadania u ciebie
catering :)
Podoba mi się
Pozdrawiam serdecznie :*)