ZACHOWAJ SPOKÓJ
(wiersz ten dedykuję lekarzom pierwszego kontaktu)
W pewien ciepły, bezwietrzny poranek,
Malowałem na biało swój ganek.
Wtem znienacka leciutko powiało
I w wiaderku mi nic nie zostało.
Kiedy nagle radośnie dmuchnęło,
Po ubraniu mi wszystko spłynęło.
W wakacyjne, ciężkie żniwowanie
Z panią Franią tarzałem się w sianie.
Z cicha, sprytnie podeszła nas krowa
I zrobiła mi czapkę na głowie.
Rogacizna swe ścieżki zmyliła,
Szalet z głowy mej sobie zrobiła.
W pewien zimny i dżdżysty poranek,
Szedłem drogą do pracy, na zmianę,
Kiedy nagle ten typ z naprzeciwka,
Wjechał w wodę i twarz mi opryskał.
Kiedy nagle ten rider w Syrence,
Kąpiel błotną mi sprawił naprędce.
Innym razem ten typ z naprzeciwka
Chciał mi zabrać ostatnie dwa piwka.
Gdy go chciałem powstrzymać łagodnie,
On mi wylał to piwko za spodnie.
Gdy go chciałem powstrzymać perswazją,
On butelką po głowie mnie trzasnął.
Zalecenia lekarza,
Który na twe zdrowie uważa:
Zachowaj spokój, rzecz nie warta
irytacji,
Zachowaj spokój, może ty nie miałeś
racji.
Zachowaj spokój, jak ci rozum
przypomina,
To na pewno stres serca nie zatrzyma.
Zachowaj spokój, jak cię nic nie
zdenerwuje,
To na pewno lepiej się poczujesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.