Z zaciśniętymi szczękami
Tu rosną stuletnie lipy - aleja. Dzień
dogasa.
Adres w zasadzie zbędny, poznawalny w
znakach
ciężkich oddechów, oczu - pełnych pytań,
lęków.
Korytarze, drzwi, okna. Na drzwiach
napisano:
Wejść tylko na wezwanie! Czekamy
niecierpliwie.
Gdzie teraz jesteś Panie?
Szukając bezpiecznych miejsc, chowamy
spinki z biedronką, grzebyki, lustra
wszystkie.
Kiedy drzwi zamykają, otwiera się okno.
Dmuchamy na sine rączki, owijając
chustką,
a gardło zawsze pełne. Smutku precz!
Ustąp.
Z lękiem biec pozwalamy. W słońce, na
podwórko.
A czy rowerkiem pojadę?
Niedługo synku. Będziesz...
Wkrótce wszystko się skończy.
Mamo... już chcę! Prędzej.
Komentarze (64)
Ewa:) bo będę dusić! wiesz za co:)
Dziękuję
a tytuł tym razem PEREŁKA :)
Bardzo wyrazisty. I napisany tak zwyczajnie, bez
emfazy, jaka często towarzyszy takiej trudnej
tematyce. Zakończenie wstrząsające tym
przeciwstawieniem...
Jesteś utalentowana i niech to wystarczy za cały
komentarz.
noooo, ja na pielęgniarkę się nie nadaję i jeszcze
hospicjum dziecięce, zaryczałabym się. Fajnie obrazowo
napisane. Wiesz jakoś do tej pory udaje mi się unikać
tak "emocjonalnych" prac. I dzięki Bogu!
Przeszły mnie ciarki.
Bez komentarza...
ręka wyciągnięta, lizak taki drobiazg...
a jednak wywołuje uśmiech, co przy
smutnych oczach jakoś niekompletnie.
Pozdrawiam serdecznie
bo mini - ten styl jest do bani, pracuję nad nim - to
potrwa.
Wiersz pełen emocji. Potrafi poruszyć. Pozdrawiam:)
errata: wytrwałam
Ewa- u dorosłych tez pracowałam
ani tam, ani tu długo nie wyrwałam:(
Bardzo emocjonalny wiersz pomilczę (((((
Pozdrawiam cii_szo
Podziwiam Ciebie, mam doczynienia z hospicjum dla
dorosłych... Dzieci bym nie ogarnęła, nie
potrafiłabym, swietnie napisane
Smutny, wzruszający wiersz... Według mnie udało Ci się
przekazać emocje
a na Kasprzaka była Klinika Onkologii dla Dzieci i
Młodzieży
Świetnie napisane.
Jest tak smutny, że "Gardło pełne".