Zadumanie..
Ciepły policzek do okna przywieram
błądząc myślami, których pamięć nie ściera.
O Józefie i Maryi szukających schronienia
i Narodzinach dających początek Istnienia.
I patrzę na ludzi w ich domach w
braterskich uściskach
wśród dźwięków kolęd, opłatka, potraw w
półmiskach
I nawet ten pies pozbawiony przez dozorcę
domu
znalazł dziś miejsce w czyimś ciepłym
progu...
autor
Grzegorz J
Dodano: 2008-08-20 21:52:31
Ten wiersz przeczytano 759 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Agitation is great reading it poem! :'']
Wiesz trochę za wcześnie na takie wspomnienia!
Chyba winno być: - przywiera, bez i między
"schronienia a Narodzinach" i bez przed: "Patrzę na
ludzi w ich domach
i braterskich uściskach wśród
dźwięków kolęd, opłatka
potraw w półmiskach
pies pozbawiony przez dozorcę domu
znalazł miejsce w czyimś ciepłym progu..." ale to
moje spostrzeżenie? :-)
kocham święta,wspaniały,krotki wierszyk!!!głosik
oddaję
pozdrawiam