Zagraj ze mną w scrable
znajome miejsce,
już najarane
z nadzianym żulem
piję wódę
w dusznym pubie
jak nisko już jestem?
jak nisko upadłem?
mam 17 lat
nim zdążyłem wstać
umarłem
wczoraj nie pamiętam
mówią:
dzień jak co dzień
naćpani ludzie
po kole własnej historii
ładnym konturem
zachęcają
by do marszu dołączyć
milimetrowe fryzury
w grupach wzajemnej adoracji
wypełnieni agresją
szukają
okazania jej słabszym
z każdego miejsca
brak zrozumienia
wykręca mi ręce
i obezwładnia
pogardą istnienia
jak dużo będzie tych dni szarych i
smętnych?
jak długo jeszcze deszczowych miesięcy?
szukam nauczyciela
nazwij mnie po imionach
nadaj znaczenia
ich sformułowań
zagraj ze mną w scrable
ułóż za mnie słowa
i spróbuj mnie do nich
przekonać
Komentarze (2)
słowa, słowa, słowa... cholernie szaro, dobitnie
przywołałeś świadomość o wszystkich 'znajomych
miejscach'. śmierdzi gównem (sory, nie mogłam tego nie
powiedziec) od początku, aż do dup(u)enty. gdybyś sie
nie domyślił (bo pewnie nie interesuje cię to), moim
zdaniem wiersz jest świetny.
Smutny- faktycznie. Niestety czasami życie pcha Nas
tam, gdzie nigdy nie powinniśmy się znaleźć...mam
nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto z bagna Cię
wyciągnie i ułoży z Ciebie piękny wyraz-
jestem...pozdrawiam