Zagubiona
Wczoraj, gdzieś zgubiłam kawałek siebie
samej
najważniejszą część mnie
w niewartych ramionach kiedyś mi zabrano
wiarę w nieskażone kochanie
Przekraczając Twoje granice cierpliwości
tak bez przepustki
uświadomiłeś mi to w furii słów
Zabito we mnie w poprzednim rozdziale
Sztukę miłości
W milczeniu słuchałam
choć dumę rozrywało od ciężaru
nie wybuchłam, nie cięłam językiem
Zamarłam
we wszystkich Twoich słowach
masz dziś rację
chcę walczyć i przywrócić ciału duszę
Ale czy jutro się nie zawaham
czy Pan na górze się nie pomylił
splatając nasze drogi?
Teraz siedzę i myślę
jak mogłam pozwolić na zamrożenie mego
serca
jak mogę długo szukać po omacku
zrozumienia
nawet nie potrafię zapłakać
wyschły krokodyle łzy
dziś pragnę ich jak nigdy
by poczuć znów coś ludzkiego
by wiedzieć, że wróciło coś mojego
a one wciąż jak fatamorgana
Komentarze (3)
wiersz bardzo ujmujący, ładny. pozdrawiam.
Bardzo mnie wzruszyłaś , współczuję mu bo nie wie co
może stracić .
nic nie rani tak jak bliska osoba...