Zagubiona we spomnieniach...
Wiatr codzienności wplótł się we włosy
okręcił się i osiadł cicho…
na policzku mokrym od rosy…
Nieprzychylność losu wyrzeźbiła na
twarzy
mapę przeżyć o których nikt nie
marzy…
Staję przed lustrem i widzę tylko ludzką
obicie
szare ,blade i zgnębione, z którego dawno
uciekło życie…
Zamykam oczy i przed oczyma mymi obraz
staje,
nagle czuje serca drżenie, ono przeszłość
poznaje…
Wtedy tęskni, skomle i skowyczę…
Już nawet jęków tych nie liczę!
Bo rozpacz ogarnia moja duszę,
że jestem , żyję a w sobie się
duszę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.