ZAJĄC I LEW
Lew leżał leniwie, swą grzywą się puszył
szukał wciąż grzebienia by rzepy
wykruszyć.
Chociaż w życiu książki żadnej nie
przeczytał
on był królem zwierząt, to króla
obyczaj.
Ale kiedy lata lwisku na grzbiet naszły
zdziwaczał, znijaczał, stał się całkiem
przaśny.
Jakoś zając przebiegł, cień w tyle
zostawił
obok króla przemknął, hołdu nie
odprawił.
Tak to kończą władcy, lwa nie obrażając
zdechłego satrapę, wnet ominie zając.
Komentarze (7)
...uważajcie Lwy bo kiedyś skończy się wasza siła...
Wierszyk zakończony morałem możne się podobać.
Morał tej bajeczki ... gdy jesteś u władzy robisz się
leniwy ... ech ! Suuper wierszyk duży plusik
Jak każda bajka i Twoja ma morał, a nawet dwa:)))
gdyby książki czytał satrapą by nie był i "nie żyje
król - niech żyje król"! Świetna bajka.
bez względu na zajmowaną pozycję każdemu z nas kiedyś
sił zabraknie.
Bajka bardzo ciekawa...
Jak na króla starego przystało-ale żadne zwierzę go do
Domu Starców nie zabrało.Pozdrawiam