Zakątek dobrej nadzei
jest najmniejszy pośród wszechświata
tu dróżki są najkrótsze noce i dnie
od siebie tak podobne
tylko horyzont zmroku snuje
sino- granatowe odcienie
szkicuje kontury wierzb
klony szemrzą brunatnym listowiem
zamrożone zimowym snem śnią
na skarpach leszczyna kołysze warkocze
w seledynowym walcu z wiatrem
niknące słabe słońce
zakrywa gradowa chmura
w oddalonych sadach gołębie
zwołują się na gody wróble przysiadły
na parkanach świergocząc zarażliwie
lasy w barwach szarej mgły
stawy okrążają żurawie głośno krzyczą
budują nowe gniazda w szuwarach
odgłos natury porusza ziemię
budzi się we mnie krzyk
oczy się otwierają
o brzasku gdy spada jedna z gwiazd
wirująca nad domem szukam
na piasku wśród kamyków jej okruchów
ustami łapię oddech wymodlona przestrzeń
z czerwonym słońcem
z fioletowo lazurowym niebem
po którym spaceruje księżyc
wypatrując szczęśliwej godziny
odbicie chmur na szybie
mini świat opisany w zeszycie
i kartki szeleszczą
w zamknięciu tak niespokojnie
a serce życiem oczarowane
woła o łut nadziei
Komentarze (21)
opis i nadzieja przypominają mi wiosnę
Przepiękny wiersz, pozdrawiam.
dziękuję Iris8za życzenie..Dziadek Norbert,za
serdeczne słowa...miło mi....Bronisława
piasecka..cieszę się,że wiersz sprawił Ci
radość...miło Was pozdrawiam miłego popołudnia życzę
Bardzo piękny rozmarzony wiersz. Lubie czytać takie
wiersze. Pozdrawiam.
Śliczny,radosny, pełen ciepła na łonie przyrody
Wiersz, przez duże "W". Pozdrawiam....
Wierzę że sprawi miłą niespodziankę...
Miłego popołudnia:)